maf1evo, często słucham Kłosińskiej - bardzo fajna, pouczająca audycja.
Odnośnie w/w "wołczera" - jest cała masa spolszczeń, które mnie irytują. Najbardziej zalazł mi za skórę "keczup" - kiedyś mówiło się "keczap" czyli zgodnie z oryginałem i mimo, że producenci pisali zgodnie z pisownia "ketchup" to każdy prostak wiedział, że to "keczap". Dziś gdy co drugi Polak ma dyplom z "Wyższej Szkoły Parzenia Kawy i Serwowania Krakersów" przyjęło sie mówić "keczup" - co to takiego? W ostatniej reklamie Pudliszek dzieci zaczynaja recytować wierszyk o "keczapie" ale kończą juz o "keczupie"