Może trochę odkop, ale miałem okazję niedawno pojeździć za kierownicą najmocniejszej Tesli S z napędem na 4 koła, czyli P90D i na mnie ten samochód zrobił ogromne wrażenie. Jasne, to nie jest narzędzie na tor, ale raczej do wygodnego przemieszczania się w ciszy z punktu A do B. Tylko, ze tutaj pojawia się największy problem samochodu, czyli czas ładowania baterii i dla mnie jest on jak na razie nie rozwiązany, ale pewnie z czasem będzie się to poprawiać. Sam samochód robi bardzo pozytywne wrażenie. Jakość wykonania może nie jest na poziomie Audi, ale nie ma też powodów do wstydu. Tablet na desce rozdzielczej z początku wygląda dziwnie, ale to tylko kwestia przyzwyczajenia się. Jego szybkość i płynność działania robi wrażenie. Nawigacja wyświetlana na 17" ekranie też jest bardzo wygodna, a obsługa samego systemu bardzo intuicyjna. W czasie jazdy nie czuć, żeby samochód miał dużą nadwagę i kiepsko się prowadził, raczej miałem wrażenie, że jedzie jak przyklejony. Testowałem też auto-pilota i to naprawdę działa, chociaż ciężko się przełamać i puścić całkowicie kierownicę. Myślę, że np. trasę Warszawa-Katowice można przejechać całą kładąc tylko kilkakrotnie dłonie na kierownicy To co jednak robi największe wrażenie to moment obrotowy przyspieszenie. 762 konie i 967 Nm dostępne od samego dołu wgniatają w fotel masakrycznie. W trybie Ludicrous, w którym jeździłem przyspieszenie do setki wynosi katalogowo 2,8 sekundy. Samochód robi to bez żadnego wysiłku i można tak startować z każdych świateł Jeździłem miesiąc później za kierownicą Lamborghini Huracana i przy Tesli wydawał się wolny i zamulony, chociaż i tak wybrałbym Lambo ze względu na klimat i wyjątkowość. Jeśli za jakiś czas problem szybkiego ładowanie zostanie rozwiązany, to ja bez wahania ustawiam się kolejce po samochód.