Jeśli używasz AT zgodnie z instrukcją, zaleceniami i zdrowym rozsądkiem, to jest to urządzenie znacznie trwalsze niż MT.
W przypadku tradycyjnych konstrukcji opartych na prostej 3 biegowej przekładni planetarnej + O/D, ponad 90 % wszystkich problemów spowodowanych jest złym użytkowaniem. Najczęściej to młodzi szczyle, którzy dorwą się do auta z dużym silnikiem i chcą poszaleć, machają wajchą jak w manualu, ruszają z ręcznego, albo wrzucają bieg na rozpędzonym silniku, lub robią różne inne bzdury, żeby tylko przypalić gumę.
W takiej przekładni, jedyne co może samo przysporzyć kłopotu, to zużywające się tarczki cierne. Ale to trwa setki tysięcy km, a ich zły stan można odczuć bardzo wcześnie charakterystycznymi objawami i odpowiednio wcześnie zareagować.
Nowe, bardziej skomplikowane konstrukcje niestety miewają awarie same z siebie - im więcej elektroniki tym więcej kłopotów
Przypalony olej może namieszać, ale tylko gdy olejesz wymiany (które i tak nie są częste), albo jak zignorujesz kontrolkę temperatury. Jak pilnujesz jednego i drugiego, to nic Ci nie grozi.
Masz rację, są pewne cechy (wady?) skrzyń automatycznych, które mi przeszkadzają.
1. Nie da się odpalać na popych
2. Nie da się jechać na rozruszniku
Te "funkcje dodatkowe" samochodu były mi potrzebne jak miałem Poloneza. Kupując Primerę z automatem myślałem że to są wady. Ale szybko okazało się, że te cechy są potrzebne tylko w Polonezie
3. Nie da się "rozkołysać" samochodu by wyjechać np z zaspy.
Kupiłem Subaru i już nie mam tego problemu.
4. Czasami chcesz, by skrzynia włączyła inny bieg niż sama wybrała.
Np skrzynia redukuje pod górę, bo ma ciężko, choć ty już widzisz, że jesteś prawie na szczycie. Albo jedziesz spokojnie za ciężarówką, więc skrzynia włącza ostatni bieg, bo nie wie, że akurat się czaisz do wyprzedzania i wolałbyś mieć zredukowane. Do tego trzeba się przyzwyczaić, albo kupić sekwencję.