No i znajomość przepisów sprawia, że sprawa robi się jakby prostsza. Wiadomo, że na świeżo dochodzą do tego emocje itd., ale już na chłodno wygląda na to, że faktycznie policjanci nie byli złośliwie "leniwi". Czy bójka, w której wyniku został uszkodzony samochód nie jest przypadkiem "zdarzeniem powszechnie niebezpiecznym"? To już terytorium prawników, ale tak czy inaczej wygląda na to, że trzeba się zastanowić czy opłaca się ciągać w danym przypadku menela po sądach