ehh taki kraj niestety, ja miałem podobną przygodę w zeszłym roku pod uczelnią, zaparkowałem auto na prawie pustym parkingu, przodem do ulicy (taki kaprys) i poszedłem na egzamin, wychodzę z uczelni, patrzę, a tu coś wystaje z kierunkowskazu.... jak podszedłem bliżej to na moim czole można było usmażyć jajecznicę.... a moim oczom ukazał się wgnieciony błotnik, uszkodzona obudowa reflektora, delikatnie zgięta maska, pęknięty kierunkowskaz i pęknięty zderzak.... jedyne co pozostawił sprawca to ślady białego lakieru polski związek łowiecki powinien do kalendarza imprez wprowadzić sezon polowań na takich idiotów