Skocz do zawartości

Quarter

Nowy
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Quarter

  • Urodziny 16.01.1969

Contact Methods

  • Website URL
    http://www.modernpet.pl

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    Warszawa
  • Auto
    Outback 2.0 D CVT Comfort/Sport MY14
  • Zainteresowania
    2 psy i 4 koty (i to nie koniec zapewne...:) ), motoryzacja (głównie 4x4 - do tej pory fan JEEP, teraz dojdzie SUBARU), muzyka (gitara, klimaty: blues, smooth jazz, chillout, texas country), film, konie (western).

Osiągnięcia Quarter

..:: Świeżynka ::..

..:: Świeżynka ::.. (1/13)

4

Reputacja

  1. Jak kupowałem w lutym OBK to, przyznaję, szczęka mi opadła że w aucie o aspiracjach lekko-terenowych w standardzie nie ma nawet dojazdówki, o pełnym wymiarze nie wspominając. Powiedziałem więc w salonie, że ja bez pełnowymiarowego nie wyjadę. Podrapali się po głowach, modzili coś ze 2 godziny ale wymodzili i mam pełny wymiar, w środku chyba styropian z Forka i kilka gratów na zewnątrz (czyli luzem w bagażniku). Szykuję w weekend sprzątanie w autku to cyknę fotki jak to jest zrobione. O ile pamiętam to dospawali szpilkę, do której mocuje się koło aby nie funkcjonowało jako luźny pocisk
  2. Quarter

    cham na drodze

    Wiecie co? Jako człowiek stosunkowo długowieczny już muszę przyznać, że na drogach u nas jest...coraz lepiej Na zwykłych szosach praktycznie coraz mniej samobójców, ludzie jeżdżą wręcz skrajnie spokojnie. Gdzie te czasy, kiedy jako młody gówniarz rozpędzałem moje bolidy z 60-konnymi silnikami do 140-150 (dalej nie chciały) i gnałem jak wariat, w wioskach dla przyzwoitości zwalniając do 120 km/h. Nie ma się czym chwalić, wiem, ale nie byłem jedyny - tak wyglądała przesiadka społeczeństwa z 28-konnych Maluchów. A dziś coraz trudniej o takich wariatów Na autostradach też jakby lepiej. Owszem, co jakiś czas podleci ktoś z 200 km/h na liczniku i trenuje nadgarstek odpowiedzialny za włączanie świateł drogowych, ale to nie jest jakaś plaga. Królów i Królowe Lewego Pasa też jakby zanikają - czasami wystarczy włączyć lewy migacz, bez błyskania laserami, i zawodnik spokojnie zjeżdża na prawy pas. Tu już większym problemem są ciężarówki, gdzie różnica prędkości podczas wyprzedzania się przez nie nawzajem potrafi wynosić 5km/h i cały manewr, jakby to ujął Clarkson, należy opisywać korzystając z miar czasu przyjętych w geologii. Generalnie - nie jest dramatycznie, naprawdę. Jeździłem po Europie, w UK, w Azji i w USA, więc jakieś tam porównanie chyba mam.
  3. Jako ujeżdżacz 150 konnego czołgu o taktycznym oznaczeniu OBK SBD CVT nie mam zbyt wielu szans na kopanie kogokolwiek, kto na kilometr nie pachnie zajeżdżoną skodziną, więc wyżywam się w inny sposób. Otóż jest takie miejsce w Wawce (dla lokalesów - zjazd z Dolinki Służewieckiej od Siekierek/Wilanowa w stronę Piaseczna), gdzie tuż przed skrętem w pojedynczą nitkę ślimaka odbywa się regularne wcinanie się różnych sportowców z lewego pasa. Przyznaję, że zawsze wtedy testuję na ile ich umiejętność zap...... po prostej przekuwa się na dynamiczną jazdę w dosyć złożonym długim łuku tego ślimaka (pod koniec zacieśnia się, więc bywa zabawnie) i trzymam się dzielnie takiemu "wcinkowiczowi" na ogonie, rozkoszując się SAWD A do kopania wykorzystuję Najdroższą i jej ukochaną Alfę Gtv 3.0 - siadam sobie na miejscu pasażera i leniwie, z odcieniem wyższości i z trudem hamowanego znużenia obserwuję jak moja Najdroższa, z szopą blond włosów objeżdża napiętych zawodników, którzy właśnie wydali skromne "set" tysiaczków na swoje machiny i muszą klęknąć przed 17-letnią furą kupioną za 1/dwu lub trzydziestą tej sumy, prowadzoną przez, khm.., 40-paro letnią niewiastę :)
  4. Nasza partia ma jednak słuszną linię. Tak trzymać :D
  5. Wkręcisz się :) I nie ma co się oszukiwać - jak ktoś jest fanem motoryzacji, to zabawy i rajdy przeprawowe muszą go wciągnąć, nie tylko same wyprawy. Złapiesz klasyczny dreszczyk pt. "JA tego nie przejadę??? Oczywiście, że dam radę!" ;) A potem zbrojenia, sprzedaż domu, dalsze zbrojenia, sprzedaż dzieci, znów zbrojenia, rozwód, kolejne zbrojenia, sprzedaż nerki, jeszcze kilka fantów dołożonych i w końcu pod domem postawisz mały czołg :) Miłego upalania!!!
  6. Przy zakupie opon wg. sprzedawców fabrycznie nowych, jaką datę produkcji uważacie za graniczną, powyżej której z gumą może być różnie? Prawo chyba uznaje 3 letnie opony za jeszcze "nowe". Jaki rocznik byście zaakceptowali - 2013, 2012, 2011?
  7. Coś w tym może być, bo ja jestem z pochodzenia...Łodzianinem :) Ale Snorkel (tak ma na imię, jako dziecko jeździł z nami off-road) w Łodzi nie był, więc to daleki kuzyn musiał być Szelki K9 polecam ze wszechmiar - drogo (to zawsze jest relatywne), ale dobrze. Tylko ori.
  8. No dobra, nie zagniecie mnie 2 syjamy, 1 orient, 1 cornish, labrador i golden. Czuję się jak kierownik ZOO :) Psiarnia: 3/4 kociarni:
  9. Pełna zgoda - automat w terenie rządzi. Ciągłe przenoszenie napędu, możliwość pełzania bez masakrowania sprzęgła, koncentracja na otoczeniu, a nie na zmianie biegów - samo dobre. Trzeba tylko odpowiednio odpowietrzyć przed topieniem. Przy zjazdach w Jeepach zapinałem reduktor na Part Time Low i "1" na skrzyni i można było wysiadać i obiec samochód dookoła - w takim tempie się toczył Tak więc bezproblemowo. Ale się temat zrobił! :)
  10. Słyszałem, że jak działa to nie ruszać. Przed samą wyprawą to się takich rzeczy nie robi a przynajmniej z miesiąc wcześniej należy zakończyć duży przegląd i wymiany klamotów aby był jeszcze czas na parę kilometrów testów, sprawdzenie czy wszystko gra i ewentualne korekty. Dodatkowo nadgorliwość skrzyniom automatycznym nie służy. Zaniedbania i lekkie podejście do tematu też automatom nie służą Zgadzam się z Tobą na pewno w kwestii nie robienia poważnych ruchów na dzień przed wyjazdem - ale to chyba każdy wie, że na dzień przed wyjazdem nawet opon się nie zmienia. Przypominam tylko, że to ma być auto WYPRAWOWE, a potencjalnie najbardziej "nienaprawialną" w warunkach wyprawowych częścią samochodu jest właśnie automat. Gdyby Kolega chciał się topić na poligonie pod domem, to z pewnością nie namawiałbym go na takie wydatki To zresztą tylko sugestia - przeżyłem kilka skrzyń automatycznych, wolałbym na Saharze mieć pewny sprzęt Zresztą...nie ma o co kruszyć kopii tylko gratulować nabytku.
  11. "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem"..... Ja tam siedzę cicho
  12. Chyba jednak troszeczkę przesadzasz To trochę tak, jakby upierać się aby zamiast "pendrive" mówić "pamięć masowa USB". Nawet np. Castrol używa pojęcia "płyn" i "olej" zamiennie, szanując wieloletnie przyzwyczajenia użytkowników: AUTOMATIC TRANSMISSION FLUIDS As automatic transmissions become more complex, there’s a need for more technologically advanced fluids to ensure vehicle reliability. Getting the right oil for your car is key to ensuring your transmission operates as designed and you get a smooth driving experience every day. Castrol, with over 100 years of experience in developing transmission fluids, and being the choice of many leading car and transmissions manufacturers for factory-fill products, offers a range of automatic transmission fluids for your car’s requirements. Providing you the peace of mind that you are selecting the right oil for your vehicle. http://www.castrol.com/en_us/united-states/products/car/automatic-transmission-fluids.html (wytłuszczenia moje - Q) Gdybym miał czas i potrzebę spierania się o terminologię, to zapewne przeglądając Forum znalazłbym dziesiątki nieprecyzyjnych pojęć, których użycie nie spowodowało problemów komunikacyjnych. Ale nie czuję takiej potrzeby, tak jak nie czuję potrzeby poprawiania czyichś błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych, choć sam staram się pisać poprawnie po polsku. Ad meritum czyli wracając do samej skrzyni (czy może jednak "przekładni" - w końcu to "transmission", a nie "gearbox"?) - jeśli masz dowód wymiany oleju przy znanym przebiegu, a sam olej jest czysty, bez opiłków, to latając po Polsce nie musisz tego robić. Ja bym taką wymianę zrobił przed wyjazdem na długą wyprawę.
  13. W skrzyniach automatycznych nie ma oleju. Chodzi Ci o tłumaczenie "fluid" jako "olej"?
  14. Wielkie gratulacje! W sumie Toyota powinna mi płacić za reklamę - nigdy sam nie miałem, a wszędzie reklamuję jako najlepsze auto wyprawowe Dobra rada Starego Marudy (czyli mnie) - podjedź do kogoś kumatego w automatycznych skrzyniach i niech Ci zrobi dynamiczną wymianę oleju. Zapłacisz sporo, ale będziesz dokładnie wiedział co w środku bulgocze. Biorąc pod uwagę nienaprawialność automatu w warunkach polowych czy średnio cywilizowanych, to jest cena relatywnego spokoju. Podpytaj go przy okazji, czy nie warto dołożyć dodatkowej chłodnicy do skrzyni biegów i czujnika temperatury skrzyni (jeśli nie ma w standardzie) - koszt nieduży, a dodatkowy element zwiększający bezpieczeństwo tego ultra ważnego elementu. Czekamy na relacje z pierwszej wyprawy!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...