Skocz do zawartości

Technika wyciągania zakopanych aut


dr.elich

Rekomendowane odpowiedzi

z pakietu moich doświadczeń w ciągnięciu dowolną liną

pomocne jest ustawienie pojazdów z lekkim przesunięciem względem osi kierunku lub jeżeli mamy mało miejsca to zapięcie liny po "przekątnej" szczególnie dotyczy to auta ciągniętego = zmniejsza to przy sztywnych linach efekt uderzenia i jest łagodniejsze nie tylko dla liny.

inaczej będzie wyglądało ciągnięcie dla skrzyni automatycznej = łagodne naprężanie i dość łagodne dodawanie gazu

a odmiennie dla manuala z turbiną = delikatnie naciągnięcie liny aż się podniesie z ziemi, ręczny, wyłączamy trakcję, sprzęgło, 1-bieg, ogień=min.3,5 obr. lewa noga w bok i jednocześnie ręczny w dół = dobranie obrotów też zależy od przyczepności / szutr, asfalt, śnieg/ chodzi o efekt zakręcenia wszystkimi kołami a nie upalanie sprzęgieł

 

 

co do wyrywania/wyciągania = nie mylić z holowaniem

warto to robić na wstecznym bo widzimy efekt

oraz

zwykle mamy opony kierunkowe, które na wstecznym powinny mieć lepsze przyczepności = szczególnie polecane dla łagodnego startu z skrzynią automatyczną

 

 

a po lekturze filmowej to i bezpieczniej oberwać w klejoną szybę z przodu niż hartowaną z tyłu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy jak auto jest głęboko w rowie.

Sytuacja z wczoraj, fiat ducato rok 2016 nówka auto blaszak.

Cała lewa strona w głębokim rowie auto praktycznie wydachowane, płot go trzymał.

Ursus c 360 na łańcuchach nie dał rady dopiero pomógł same tiger 65 z łańcuchami na przód i tył. Więc wątpię czy jakiekolwiek subaru dało by radę, no chyba że opony z kolcami.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreście doczekałem się możliwości wyciągania ciągnika siodłowego z naczepą  pustą i poległem  :( zakopałem się sam w śniegu i   później na filmiku widać jak niektóre koła stoją w miejscu u mnie  - tak ma być ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem lepiej trochę poczekać na np. traktor albo inny specjalistyczny sprzęt, niż starać się wyciągać osobówką, nawet z napędem na 4 koła. No chyba, że jesteśmy na odludziu, znikąd pomocy itd... Kiedyś zakopałem się w śniegu w taki sposób, że podłoga oparła się o podłoże, a prawe koła były w rowie (nie Subaru). Dwóch kolegów próbowało mnie wyciągać, ośką i 4x4 i nic. Za kwadrans przyjechał UNIMOG i nawet mu koła nie zabuksowały przy wyciąganiu  ;-).

Kiedy indziej widziałem też daremne próby wyciągania auta i ogromną różnicę gdy podjechał to zrobić zwykły traktor. Szkoda sprzęgieł, napędów i ryzyka uszkodzenia samochodów - moim zdaniem lepiej zadzwonić po "sprzęt" ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreście doczekałem się możliwości wyciągania ciągnika siodłowego z naczepą pustą i poległem :( zakopałem się sam w śniegu i później na filmiku widać jak niektóre koła stoją w miejscu u mnie - tak ma być ?

Możesz wrzucić film
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ oczywiście, że należy mierzyć siły na zamiary a nie odwrotnie.

I oczywiście zawsze z głową na karku = po to pisał każdy o ciekawostkach i technikach wyciągania innych i siebie aby móc być skuteczniejszym i przede wszystkim bezpiecznym !!!

 

Czasem proste błędy są powodem klęski lub odwrotnie proste triki są kluczem do sukcesu.

 

Pamiętajcie że fizykę ciężko oszukać = można jedynie niektóre zjawiska lekko nagiąć na swoją korzyść...

 

 

 

p.s.

ciekawym tematem jest samo-wyciąganie bez wyciągarki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wyciągnąłem z zaspy Sharana. Kobieta za szeroko omijała rowerzystę, swoją drogą naprawdę szeroko jechał i ja też musiałem go szeroko omijać. Podczepiłem kinetyka, delikatnie naprężyłem, równie delikatnie ruszyłem i po sprawie. Mimo brei pod kołami, nawet nie zabuksował mi Forek.

 Odnośnie samo-wyciągania z użyciem liny i swojego koła, fajna sprawa - raz utknąłem w lesie na górce. Zawiesiłem się na progu i nijak nie mogłem się wyrwać. Po kilku próbach zadzwoniłem po szwagra, ale w międzyczasie przypomniał mi się ten patent. W lesie było do czego się zaczepić, więc zaczepiłem linę za koło buksujące i delikatnie się podciągnąłem do drzewa. Dobry patent, ale przydałaby się do tego taśma przy kole, bo linka potrafi spaść z koła i nawinąć się na piaście (utknąć pod zaciskiem itp). No i raczej statyczna lina, bo kinetyk się rozciąga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm a to lipa czy nie lipa? http://kotwicepasowe.pl
Kotwice można wbić szerzej, niż koła, wtedy nie spadnie na piastę. Tylko te pasy z linku są ponoć kinetyczne, czego szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem. Nawet jeśli nie skończy się z kotwicą w czole/potylicy, to po wyjechaniu muszą być nieźle napięte...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu Wy tu się przejmujecie sprzęgłami itd.

Wasze auto stoi na śniegu, więc napiąć line - Jedynka ogień, dwójka ogień i poszło :D

No i jeszcze tekst o nie pomaganiu ciężkim autom jest słabo trafiony, bo do czasu jak nasze/wasze auto będzie na śniegu to możemy próbować budynek ciągnąć i ani sprzęgłu, ani niczemu innemu się nic nie stanie.

Tu przykład, że autom się nic nie dzieje od mielenia kołami w śniegu

 

Trzeba pomagać. Czasem tak jak na filmiku niżej okazuje się, że bardzo niewiele siły trzeba do sukcesu

Tutaj też widać, że trzeba wyciągać "ogniem" :D

 

Ja w tym roku GTkiem wyciągałem JEEPa WJ czyli prawie 2 tony i to z rowu zawieszonego na podłodze z przednimi kołami w powietrzu. Oczywiście pełnym ogniem i nie było żadnego problemu :)

 

Marzę o tym, żeby kiedyś trafić TIRa w potrzebie :D

Ja Panda Espace więc szału nie na u ciebie :)

 

Wysłane z mojego PLK-L01 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a z ciekawostek - wczoraj wyciagnąłem z rowu poczciwego maluszka, zieloniutki garażowany chyba i to jeden z tych starszych. Zahaczyłem go za resor poprzeczny z przodu bo haka nie zauważyłem.

Na lodzie sie zsunął z drogi tyłem do rowu z bezradną starszą panią w środku. Chyba każdy ma jakiś sentyment do tych fiacików.

 

Subarakiem nawet go nie poczułem pomimo lodu  :D

 

ja bym to właśnie nazwał mierzeniem sił na zamiary  :yahoo:  :yahoo:  :yahoo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ja z kumplami kiedyś tico z rowu wyciągałem ręcznie to jak się każdy sprężył z całych sił pocisnął, to jak go rzuciliśmy to mało nie wylądował w rowie ale po przeciwnej stronie jezdni Także trzeba siły mierzyć żeby nie przedobrzyć
 
Dokładnie tak! :D 
Miałem podobnie ostatnio i wyciągałem zawieszonego Matiza, nie wiem jak ten Pan zjechał na te płyty betonowe i zawisł dwoma kołami... Bynajmniej zjechałem do błotka, zaczepiliśmy linkę do Gacka, kazałem koledze wsiąść do matiza - zobaczyłem, że siedzi, więc gaz. Matiz wyskoczył jakby nigdy nic. Później kumpel w aucie: "Ejj stary, ja go nie odpaliłem i nawet z biegu nie wyrzuciłem...." Przyznaję szczerze, nawet nie poczułem większego obciążenia. :) Dobrze, że matiz nie zostawił wahaczy na betonach. :)

 

 

 
Jak to zobaczyłem, to pomyślałem o tym :biglol: : 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wątek z technicznego powili chyli się w komediowy=audio/video.

 

Aby powrócić na "tory" merytoryczne - ciekawym sposobem autoasekuracji jest sposób wyciągania łodzi z wody na brzeg stosując możliwie najdłuższą linę zamocowaną do przedmiotu wyciąganego i miejsca zakotwienia,

a my w 1/2 jej długości ciągniemy tę linę do boku = prostopadle do liny. "wygniemy" linę tyle ile damy radę np. 30-40cm co da efekt podciągnięcia przedmiotu wyciąganego o kilka cm.

Kolejny ruch to likwidacja luzu na linie i ponowne ciągnięcie do boku, i tak kolejny, i kolejny i kolejny raz ...

 

Jedyne ograniczenia to brak punktu kotwiczenia oraz umiejętne likwidowanie luzu liny. W zamian sukces daje nam historię dla wnucząt i potomnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeglądając zaprzyjaźniony serwis sprzedażowy naszych myfrends natrafiłem na ciekawą pozycję:

https://pl.aliexpress.com/store/product/1pc-TPU-Car-Winter-Anti-Slip-Chain-Outdoor-Vehicle-Wheel-Emergency-Anti-skid-Chain-For-Snow/425591_32788953354.html?spm=2114.12010612.0.0.n9If4z

 

wygląda to dość sensownie i chyba tak samo skuteczne a na pewno bardziej niż to:

 

http://wideo.interia.pl/wizytowka-Smakosz99/jednorazowy-patent-na-kola-zamiast-zimowych-lancuchow-video,vId,1641105#pst85224815

 

tylko teraz kwestia ile sztuk potrzeba ?

8 po 2 na każde koło ?

6 po 3 na koła skrętne ?

czy 16 po 4 na każde koło ? 

bo cena troszkę wysoka jak się podsumuje w stosunku do łańcuchów chcąc po 4 sztuki na koło

 

tu lepszy filmik z tymi opaskami jednorazowymi :

Edytowane przez ipsx82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dawno temu, na kompletnym odludziu, wpadłem prawym tylnym kołem w bruzdę wymytą przez deszcz. Cofając.  Głęboki rów wzdłuż torów kolejowych. Kwadrat siedzi na moście, prawy tył w powietrzu. Pierwsza w nocy. Dziesięć minut z latarką, gruby konar ok 1,5 m długości. Pierwszy krok zrobiony. Kawał drewna to nie problem. Znalazłem bez problemu. Saperka, wykopanie gniazda pod tenże konar (od tyłu), klocek pod podnośnik i koło na konarze do góry. Potem jedynka, gaz decha i pozbieranie porozrzucanych gratów. Podnośnik się nawet nie pogiął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opaski jednorazowe - min. 4 szt na koło bo uślizg koła będzie zbyt duży i pozrywa przy mniejszej ilości;  im więcej tym płynniej ciągnie i nie zrywa ich.

Placki z tworzywa - 3 szt do spokojnego wykaraskania się powinny zadziałać.

 

Ale ich czas zakładania i łączna cena = chyba zaporowo, już lepiej nawinąć linę z marketu która może mieć i inne zastosowania /mocowanie hamaku, łodzi, lina do wyciągania, asekuracji, ewentualnie nawinięta na oponę i felgę da podobny efekt co opaski./

 

Ale weźcie poprawkę, że na stany prawie nie sprzedaje się opon zimowych - oni lansują wielosezonowe i tylko w kilku stanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Błądząc po forum trafiłem na fajny patent z zewnętrzną felgą/bębnem/kołowrotkiem - w ciężarowych wykorzystywaliśmy "bliźniak" tylnego  koła/kół a tu wersja solo do osobówek.

 

http://interestingengineering.com/detachable-wheel-winch-helps-car-unstuck/

 

wada tego rozwiązania to gdy koła złapią przyczepność i zaczną ciągnąć na oponach lina nie zdąży się nawijać na felgę i oby jej nie "przydeptać" lub poplątać, ale na ratunek z opresji potrzebna jeszcze "kotwica" lub punkt zakotwienia. Tym samym pasy ze śledziami bym punktował o1 klasę wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...