ketivv Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 coś za coś, przepali prawie wszystko nawet diesla Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 Ten też dawał radę w Gruzji. coś za coś, przepali prawie wszystko nawet diesla Ciekaw jestem, jaki jest zapach podczas gotowania obiadu na ropie albo benzynie. Wiadomo, że w sytuacji awaryjnej jest to zaleta. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ketivv Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 jeśli chodzi o szybki jeden palnik to jak dla mnie Jetboil i temu podobne tyle, ze to już kartridż z gazem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 16 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Lutego 2016 (edytowane) Ten też dawał radę w Gruzji. coś za coś, przepali prawie wszystko nawet diesla Ciekaw jestem, jaki jest zapach podczas gotowania obiadu na ropie albo benzynie. Wiadomo, że w sytuacji awaryjnej jest to zaleta. Przemek myślałem o takiej, ale zdecydowąłem sie na to co wcześniej wrzuciłem. Butle 11kg mam już upatrzoną. Moj brat podobnej używa w Tirze. Edytowane 16 Lutego 2016 przez pawelszuszu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Eryk Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 jak już wspominacie o kilogramach i uniwersalności "Omnifuel to rewelacyjny i wysoce wydajny palnik, który może być zasilany propan butanem, benzyną, olejem napędowym, naftą a nawet paliwem lotniczym." https://www.weld.pl/produkt/Camping-Palniki-turystyczne/PRIMUS-OMNIFUEL/2243 Bardzo polecam, sam wprawdzie uzywam TAKIEGO palnika ale zasadniczo to jest to samo... i od 13 lat uzywalem na benzyne, rope i benz ekstrakcyjna... najprzyjemniej bylo z tym ostatnim paliwem - inne smierdza... no i do ropy tzeba wymienic dysze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Masu Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 (edytowane) MSR Pocket Rocket, do podgrzewania Whisperlite'a , ten z kolei pali nawet "gnojówkę". Sprawdzone, jak u kolegi wyżej. Pocket Rocket jest wg. mnie, najbardziej ergonomiczną i uniwersalną maszynką do gotowania wody, oczywiście póki kartusz ma parcie i ciepła między nogami starczy, żeby go ogrzać. Edytowane 17 Lutego 2016 przez Masu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 u mnie buda już podpięta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiP Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 Swoją budę złomuję, przekształcam na podręczny magazynek. Za duża, za wolna, po prostu nieporęczna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemekka Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 Paweł w Selgrosie są. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawel szuszu Opublikowano 17 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 17 Lutego 2016 Paweł w Selgrosie są. 20160217_191142.jpg Spoko Przemek, Jestem już ugadany z jakimś gośćiem z wieliczki sprzedaje z reduktorem i wężem w komplecie .... Tam jedenastka jest za 70 zł? To taniocha... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiP Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Paweł w Selgrosie są. 20160217_191142.jpg Spoko Przemek, Jestem już ugadany z jakimś gośćiem z wieliczki sprzedaje z reduktorem i wężem w komplecie .... Tam jedenastka jest za 70 zł? To taniocha... Akurat wąż i reduktor kupiłbym nowy. Pieniądz żaden, a pewność sprawności bezcenna. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dako Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Tylko, ze systemy typu Jetboil to spory koszt. Używam zwykłego składanego palnika turystycznego (70 PLN), który mieści się w dłoni o wadze 75g, do tego kartusz za ca. 15PLN. Nic tak nie hartuje człowieka, jak gotowanie herbaty o poranku w totalnej dziczy przy ostrym wietrze przy braku barier orograficznych. Poza tym im wyżej tym i tak woda gotuje się szybciej Myślę, że przy >2000 m.n.p.m. można rozważyć Jet-a w określonym klimacie - na potrzeby zwykłych wędrówek kwestia komfortu. Oczywiście mówię o typowej turystyce PIESZEJ, kiedy każdy gram ekwipunku się liczy - wiadomo, że do auta to można zaszaleć i zaaplikować kuchenkę gazową a'la USA. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Magdziarz Opublikowano 18 Lutego 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Poza tym im wyżej tym i tak woda gotuje się szybciej Serio? 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 dako - Jetboil, to przede wszystkim wygoda - uchwyt, neopren, system składania, etc. Wygoda również w kwestii gotowania na wietrze i pochyłościach Gdyby rzeczywiście liczył się każdy gram ekwipunku, to ładujesz w kieszeń blaszkę z racji SRG i kilka tabletek heksaminy i nic tego nie pobije W zeszłym roku przyszło mi spędzić nieplanowane 2 doby w bivacco w Dolomitach i tam w 4 osoby na 6m2 bardziej sobie Jetboila chwaliłem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dako Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 No dobra, odstraszała mnie cena (300-800 PLN), za to mam namiot i matę Te parę minut dłużej wytrzymam chociaż nie powiem kusi bo raz bajerancko wygląda, dwa widocznie się sprawdza skoro coraz więcej widuję gotowanie w tych systemach pod chmurką. Pewnie ostatecznie zostanę przy tym co mam a kupię jakiś ciuch. których jak wiadomo nigdy za wiele Zestaw minimalisty to już ekstremalny survival -musiałbym pod tym kątem zmienić przyzwyczajenia kulinarne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Masu Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 ...a no właśnie, żeby zagotować wrzątek na liofa nie potrzeba cudów techniki. Gdyby rzeczywiście liczył się każdy gram ekwipunku, to ładujesz w kieszeń blaszkę z racji SRG i kilka tabletek heksaminy i nic tego nie pobije A co blaszki, to widzę, jak podczas kibla rozpalam ją, pół biedy w jamu. :D Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 18 Lutego 2016 Udostępnij Opublikowano 18 Lutego 2016 Jak kibel jest konkretny, to się liofilizaty wsypuje na sucho do paszczy i cieszy się, że są jako takie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Than_Junior Opublikowano 23 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 Oświetlenie. W sposób naturalny dysponujemy oświetleniem samochodu, w wersjach przygotowanych w teren nieraz z dodatkowym akumulatorem i dodatkowymi źródłami światła, ale nie o takim chciałem kilka słów a o typowym turystycznym. Nie będę też pisał o diodowym oświetleniu namiotów, oświetleniu chemicznym etc. choć niejednokrotnie jest nie do przecenienia. Oświetlenie diodowe w postaci lekkiej lampki czołowej sprawdza się znakomicie i jeżeli nie zamierzamy trykać głową w skały, demontować dyfra czołem lub oddawać się tym podobnym czynnościom wystarczy zwykłe oświetlenie typu "dekatlon". Komplet baterii przy optymalnym wykorzystaniu wystarcza na kilkanaście dni. Można doinwestować się w bardziej "profesjonalne" oświetlenia przeznaczone do akcji "górskich", ale są zazwyczaj wielokrotnie droższe. Używanie specjalistycznego sprzętu speleo jest w mojej opinii przerostem formy nad treścią i mimo że i takowe posiadam na Subariadach nie użyłem ani razu. Tikka lub Zipka Petzla to już i tak przepłacony na taki wyjazd sprzęt, ale sprawdza się znakomicie. Tikka wygodniejsza bo pas gumowy nie wcina się tak w uszy jak ta druga, a waga nie ma znaczenia. Oświetlenie ręczne jest mało.... "poręczne" , bo zazwyczaj potrzebujemy obu łap do manipulowania szpejem a i podróż za potrzebą jest wygodniejsza z lampą na czole Tyle o elektryce. Przy posiadach przy watrze zazwyczaj dodatkowe stałe światło nie jest niezbędne, ale jeżeli już - z powodzeniem używałem lampy Campingaz z kartuszem 500 g - wystarczył na ponad dwie wyprawki a i plus ten że można zastosować na ten sam kartusz palnik do gotowania ( o nich osobno). Minusem mojej lampy (używam najmocniejszej) jest słabo działający iskrownik piezoelektryczny - w praktyce używałem zapalniczki - zapalnikiem lampy udało mi się ją uruchomić może kilka razy i nigdy na silnym wietrze (choć może nie umiem go używać - nie czytałem jeszcze instrukcji ) Niemniej godna polecenia za wydajność i o dziwo za odporność; szklany klosz wydaje się bardo kruchy a wytrzymał bezawaryjnie naprawdę niemało. Trzeba uważać - dekiel lampy bardzo się nagrzewa i grozi oparzeniem (długi składany uchwyt jest bezpieczny, można zawiesić niemal na czym się chce) UWAGA!!! Używanie w namiocie, czy innej przestrzeni zamkniętej grozi zatruciem i wymaga doświadczenia w używaniu takiego sprzętu w w takich warunkach!!! Ekspertem nie jestem, ale z analizy internetowej, ktora przeprowadzilem dwa lata temu, wyszlo mi, ze swietna marka jest niemiecki LED LENSER. Leciutkie czolowki o bardzo duzej jasnosci, ktora tak samo jako rozrposzenie daje sie regulowac jedna reka, sa w dodatku leciutkie i swietnie spisuja sie w kazdych warunkach. Oczywiscie przy dlugim uzytkowaniu z maksymalna jasnoscia, nalezy miec zapasowe baterie pod reka, ale cos za cos rowniez pochylenie lampki daje sie regulowac w zakresie 90°, co sie przydaje gdy trzeba oswietlic cos tuz pod nogami badz na stoliku przy ktorym sie siedzi. http://www.ledlenser.co.uk/content/productCategory.aspx?catId=5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Magdziarz Opublikowano 23 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 Cenowo wygrywa Black Diamond i małe modele Petzla (Ale i ta pozycja warta rozważenia): https://www.polarsport.pl/akcesoria/czo.html?dir=asc&order=price Monia używa czołówki za 20 zeta z decathlonu od kilku lat i jest ok. PS Przy okazji sprostowanie do cytowanego posta: producentem mojej lampy gazowej jest GoPro, a nie mylnie podany Campingaz. Zaś kartusze były Primusa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 23 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 Cenowo wygrywa Black Diamond i małe modele Petzla Przy czym jednak Black Diamond to jakby nowość na tym obszarze rynku, w porównaniu z Petzlem. Monia używa czołówki za 20 zeta z decathlonu od kilku lat i jest ok Do czasu, aż ta czołówka będzie naprawdę potrzebna. Jeśli zepsuje się podczas szukania słoików w piwnicy, to pół biedy. Gorzej jeśli polegnie w okolicznościach, gdzie od światła zależy zdrowie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Magdziarz Opublikowano 23 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 Do czasu, aż ta czołówka będzie naprawdę potrzebna. Jeśli zepsuje się podczas szukania słoików w piwnicy, to pół biedy. Gorzej jeśli polegnie w okolicznościach, gdzie od światła zależy zdrowie. To oczywista oczywistość. Dlatego służy właśnie do takich celów. Na Subariadach nie było sytuacji w których od oświetlenia zależało zdrowie, czy życie Przy czym jednak Black Diamond to jakby nowość na tym obszarze rynku, w porównaniu z Petzlem. Nie. To nowość na naszym rynku, zdominowanym ongiś przez Petzla. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 23 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 Nie. To nowość na naszym rynku, zdominowanym ongiś przez Petzla. To zależy co nazywasz nowością, bo dla mnie osobiście rok czy dwa, to żadne doświadczenie. BD jako firma staż ma dość długi, przy czym od osprzętu alpinistycznego do latarek droga dość odległa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grzegorz Magdziarz Opublikowano 23 Marca 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 przy czym od osprzętu alpinistycznego do latarek droga dość odległa W jakim sensie? bo dla mnie osobiście rok czy dwa, to żadne doświadczenie BTW firma ta produkuje oświetlenie dłuuuugo dłużej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crazy_Ivan Opublikowano 23 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 W jakim sensie? W takim, że Black Diamond jest firmą która wyrosła na sprzęcie alpinistycznym typu karabińczyki, kości, etc. BTW firma ta produkuje oświetlenie dłuuuugo dłużej Wiem ile czasu projektuje i firmuje (bo tak to trzeba nazwać) swoje czołówki Petzl i wiem ile Black Diamond. Nie mówię, że te od B.D. są złe, tylko, że jeśli na źródle światła muszę bardzo polegać, wolę najpewniejsze możliwe rozwiązanie. Do auta i w domu z powodzeniem używam od kilku lat latarki z afgańskiego hadżi za 3$ i mało co może ją pobić. Jednak zdrowia bym na niej nie zaryzykował. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dako Opublikowano 23 Marca 2016 Udostępnij Opublikowano 23 Marca 2016 Mam czołówkę BD (jakiś podstawowy model sprzed dobrych kilku lat) zaliczyła kilka wypadów w góry, nadal świeci . Pod względem jakość/cena zdecydowanie lepszy wybór niż słynna tikka. Spokojnie mogę polecić. Wrzucę photo pełnego oprzyrządowania jak tylko znajdę... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się