Skocz do zawartości

cham na drodze


GregorBa

Rekomendowane odpowiedzi

Loucyphre, szczególnie w sytuacjach, gdzie na wąskiej drodze rozpędzona ciężarówka zmusza do zjazdu na dziurawe pobocze, bo ona musi jechać środkiem drogi lub jak ścina zakręt. Dochodzą do tego sławne już "wyprzedzania się" TIRów na autostradach...

Może nie tylko ja powinienem pomyśleć zanim coś napiszę ?

 

1. Na wąskiej drodze z drzewami ciężarówka jedzie środkiem, bo gałęzie moga podrzeć plandekę naczepy.

 

2. Zdajesz sobie sprawę ile czasu i drogi takie monstrum potrzebuje żeby się rozpędzić do 80 -ciu km/h ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne. Bardzo nam wzrósł poziom agresji na drogach. Chyba wszyscy to dostrzegamy. Już wielokrotnie byłem świadkiem rękoczynów. Goście zajeżdżają sobie drogę po czym wyskakują na siebie z pięściami.

 

Mogłaby to też dostrzec policja. I wyjść z krzaczorów na drogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I wyjść z krzaczorów na drogę.

 

Niestety...płonne nadzieje :/ U nas nie ma Policji jako takiej, są tylko żandarmi-maszyny, na rozkaz ministerstwa taksujący za wszystko tych, którzy są spolegliwi. Chyba zostane przestępcą (drogowym chociażby) , to sie mnie będą gnojki chociaż bały :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad2. Te 80km/h to czego ma się tyczyć ?

Coś Ty taki nerwowy ?

 

1. Wiesz ile on paliwa spali jeśli wyhamuje do 50 kmh żeby Twój boski powóz przepuścić i znowu osiągnąć prędkość przejazdową ??

2. Jestem uosobieniem spokoju :P

3. Oni odpowiadają głową za samochód, 90 % z nich to najemnicy za kólkiem, a zestaw kosztuje ca 500-600 tys zł, nie czułbyś presji ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czasu gdy wsiadłem do Subaru to stałem się jakiś dziwnie spokojny, poczułem pewnien komfort psychiczny i w kontrowersyjnych sytuacjach jak spotykam jakiegoś kretyna na drodze to stosuję zasadę : "jedź, bo ja nie muszę.... nic udowadniać" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

"A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był. To wy byście staruszkę przejechali, tak ?! A to być może wasza matka!"

 

 

A gdyby tu było przedszkole..w przyszłości ;)

 

A w kwestii jazdy poboczami jako łaskawy gest a wręcz obowiązek wobec nas wyprzedzających chcących to ja znam takie trasy że to pobocze jest nie dość że dziurawe to jeszcze wyboiste, ale wiadomo spierdalaj na pobocze bo ja jestem szybszy. nigdy na nikim nie wymuszam ani oczekuję zjazdu na pobocze bo to jego łąskawy gest i jak mu się niechce to trudno, gówno mi za przeproszeniem do tego, trzeba poczekać i już. A jak zjedzie to thank you stary. thanks.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno to sie nazywa Road Rage ;)

Ja po prostu stary jestem 8) I przejechałem już duuuużo kkm. Jeszcze 10-15 lat temu, przychyliłbym się do Twojego zdania, że "ta zniewaga krwi wymaga"... ale teraz staram się, żeby mi to wisiało. Bo na drodze nie ma miejsca na emocje. Inaczej współczynnik śmiertelności pnie się w górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno to sie nazywa Road Rage ;)

Ja po prostu stary jestem 8) I przejechałem już duuuużo kkm. Jeszcze 10-15 lat temu, przychyliłbym się do Twojego zdania, że "ta zniewaga krwi wymaga"... ale teraz staram się, żeby mi to wisiało. Bo na drodze nie ma miejsca na emocje. Inaczej współczynnik śmiertelności pnie się w górę.

 

Wiesz...ja też sporko w życiu nawinąłem "czarnej wstęgi na koło", zaczyna mi przechodzić, ale bardzo powoli. Niemniej niektórych typów kulturą nie naprawisz. Cytat : "chamstwo trzeba zwalczać siłą i godnością osobistą "

 

P.S. Oglądałeś MAd MAxa ?? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechaliśmy autostradą WRXem, była lekka mgła. Za nami jakiś facet w starszym kombi, jechał metr za nami. Jak go puszczaliśmy to jechał wolniej niż my, a ja jechał za nami to chyba miał pretensje, że nie taranujemy aut przed nami tylko czekamy, aż ustąpią drogi.

W mieście na światłach zaczął pyskówkę, że nasze przeciwmgielne go raziło w oczy... (ciekawe co by mówił jak by doszło do ostrego hamowania i zaparkował by nam w bagażniku..). Tacy kierowcy są świetni. Sami robą coś źle i mają o to pretensje do całego świata.

 

 

Loucyphre, jeśli uważasz, że ciężarówka powinna jechać środkiem drogi zmuszając mniejsze pojazdy do zjeżdżania z drogi na pobocze (żwir, głębokie dziury), bo nie może trzymać się swojego pasa, to Ciężko mi będzie znaleźć argumenty, które Cię zadowolą.

Dwa TIRy jadące przez kilka kilometrów obok siebie ze stałą prędkością na obydwóch pasach, to też jest przejaw ekonomi ? Z tego co mnie uczyli te mniejsze spalanie jest jak się jedzie za kimś...

Jest na pewno większość z tu obecnych doświadczyła jakichś niemiłych sytuacji na drodze spowodowanych przez kierowcę ciężarówki, który nic nie ma na swoje usprawiedliwienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, że nie taranujemy aut przed nami tylko czekamy, aż ustąpią drogi.

W mieście na światłach zaczął pyskówkę, że nasze przeciwmgielne go raziło w oczy... (ciekawe co by mówił jak by doszło do ostrego hamowania i zaparkował by nam w bagażniku..). Tacy kierowcy są świetni. Sami robą coś źle i mają o to pretensje do całego świata.

 

I nie dziwię mu się. Jak jadę we mgle i dojeżdza do mnie ktoś, a tymbardziej jedzie za mną dłuższą chwilę to wyłączam przeciwmgielne.

 

Chyba nigdy, Witku, nie jechałeś za kimś na włączonych przecimgielnych... Boli... I wkurwia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J

 

 

Dwa TIRy jadące przez kilka kilometrów obok siebie ze stałą prędkością na obydwóch pasach, to też jest przejaw ekonomi ? Z tego co mnie uczyli te mniejsze spalanie jest jak się jedzie za kimś...

 

Oni blokowali przejazd dla osobówek, żeby pod górę wspiął się kolega, który miał 24 tony i nikt mu nie migał światłai i nie trąbił.. Bo jakby puścili ruch to on by musiał jechac na reduktorze z prędkościa 30 km/h prze 2 godziny pod te wzniesienia niewielkie, patrząc z perspektywy kierowcy Boskiego powozu z Mamą na pokładzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkow TIR jest szerszy i zajmuje wiecej miejsca na drodze, pozatym na zakretach ciadnik jedzie po wiekszym promieniu niz tylne kola naczepy i czesto trzeba wyjezdzac na srodek drogi zeby tylem nie skosic czegos z pobocza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest na pewno większość z tu obecnych doświadczyła jakichś niemiłych sytuacji na drodze spowodowanych przez kierowcę ciężarówki, który nic nie ma na swoje usprawiedliwienie.

Witek! Ja wiele odpuszczam kierowcom TIRów, bo znam przyspieszenie tych pojazdów (szczególnie załadowanych) i wiem, że oni po prostu zarabiają na życie. Nie jadą dla "funu".

A większość z nich, to naprawdę dobrzy kierowcy. I bardzo doświadczeni. Pewnie w rajdach WRC by nie błyszczeli, ale "na drodze" są w większości bardzo rozsądni. Bo są w pracy...[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loucyphre, na autostradzie między Wrocławiem a Gliwicami nie ma żadnych gór. Skąd taka zapalczywa obrona kierowców ciężarówek ?

 

owoc666, uważasz, że jechanie na autostradzie za kimś w odległości metra może dwóch jest ok ? To jest niebezpieczne, zwłaszcza jeśli ten ktoś za nami ma dużo gorsze hamulce. Głównie po to było to przeciwmgielne (ale nie tylko).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A większość z nich, to naprawdę dobrzy kierowcy. I bardzo doświadczeni. Pewnie w rajdach WRC by nie błyszczeli, ale "na drodze" są w większości bardzo rozsądni. Bo są w pracy...

 

Z tym rozsądkiem to bym znowu nie przesadzał. I, faktycznie, wyprzedzające się ciężarówki na 'autostradzie' przy różnicy prędkości ~5 km/h to lekka przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Loucyphre, na autostradzie między Wrocławiem a Gliwicami nie ma żadnych gór. Skąd taka zapalczywa obrona kierowców ciężarówek ?

 

1. A okolice Św. Anny kolega przespał u Mamy w objęciach ??

2. Ponieważ kiedyś zdarzało mi sie dowodzić takim "hiszpańskim galeonem"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

owoc666, uważasz, że jechanie na autostradzie za kimś w odległości metra może dwóch jest ok ? To jest niebezpieczne, zwłaszcza jeśli ten ktoś za nami ma dużo gorsze hamulce. Głównie po to było to przeciwmgielne (ale nie tylko).

 

Witek.. Wiesz ile to jest jeden metr?! A nawet jak - to przeciwmgielne tylko przeszkadzało - bo mogło odwracać uwagę od 'stopów'. I ten kierowca WIDZIAŁ was doskonale - a PRZECIWMGIELNE służy poprawieniu widoczności pojazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odkąd kilka razy spotkałem się z agresywną postawą współużytkowników drogi wobec mnie (łącznie z groźbami poważnego uszkodzenia ciała :)) w sytuacjach, gdy ewidentnie nie mieli racji i w dodatku sami zaczynali pyskówkę, wożę pod wycieraczką pasażera pół metra pręta zbrojeniowego φ 20. Bo niestety w takiej sytuacji atak jest najlepszą obroną :?

 

Pamiętam taką akcję na przykład: wracałem z kolegami z uczelni i na jednym z dużych skrzyżowań w Gdańsku usiłowałem skręcić w lewo. Jak zapaliło się zielone, to droga idąca w poprzek (główna) była jeszcze zakorkowana. Jak się odkorkowała, to najpierw musiały przejechać samochody na wprost jadące z naprzeciwka. Zanim to się wszystko rozładowało, to już miałem czerwone i znów jechały auta w poprzek. Sytuacja patowa, a ja już stałem na środku nieco złożony w kierunku lewego zakrętu. I za drugim razem jak się odkorkowała główna, to jakiś imbecyl pod czterdziestkę jadący z naprzeciwka na wprost podjeżdża mi pod przód samochodu na jakieś pół metra i stoi, bo niby mu drogę zagradzam, a nie powinienem. Bez sensu, bo odbiłby 30 cm w prawo i by przejechał, a ja przecież też nikomu na złość nie robię, tylko do domu chcę się dostać. No to wzruszyłem ramionami i sobie stoję. Gość lekko skręcił, podjechał do mnie z boku i otwiera szybę. No to ja też otwieram i mówię do niego "No i co..." żeby mu wytłumaczyć normalnie, że się zachował bez sensu. A w tym momencie mój kumpel z siedzenia pasażera prawie mnie wbił w oparcie, przystawił głowę do okna i na całe gardło (pół żartem, pół serio): "No co?! No co?! Dawno wpierdol nie było?!". I facet odjechał... Bez słowa... A największa była wtedy beka, jak mi w potem w korku zgasł... Hehe... Bo to był maluch i miał zerwaną linkę rozrusznika. No to ja za badyla i wysiadam z auta :) Niemal widziałem, jak ludzie w pośpiechu szyby zamykają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w kwestii jazdy poboczami jako łaskawy gest a wręcz obowiązek wobec nas wyprzedzających chcących to ja znam takie trasy że to pobocze jest nie dość że dziurawe to jeszcze wyboiste, ale wiadomo spierdalaj na pobocze bo ja jestem szybszy. nigdy na nikim nie wymuszam ani oczekuję zjazdu na pobocze bo to jego łąskawy gest i jak mu się niechce to trudno, gówno mi za przeproszeniem do tego, trzeba poczekać i już. A jak zjedzie to thank you stary. thanks.

Grzegorz! Ja naprawdę nie jestem pojebem, który oczekuje, że przed nim będzie pusta droga.

Niesmakiem napawa mnie jednak osobnik, który trzyma się środkowej linii. Nie rozumiem również tych, którzy stwierdziwszy, że ktoś ich "doszedł", zaczynają przyspieszać. To jest chore. Ja - zwalniam i zjeżdżam na prawo (jeżeli nie grozi to urwaniem zawieszenia, oczywiście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem również tych, którzy stwierdziwszy, że ktoś ich "doszedł", zaczynają przyspieszać. To jest chore. Ja - zwalniam i zjeżdżam na prawo (jeżeli nie grozi to urwaniem zawieszenia, oczywiście).

 

No właśnie... Bo każdy kurna swoim tempem jedzie i napinanie się tu nic nie pomoże, a tylko niebezpieczeństwo stwarza.

 

Ja staram się być uprzejmym kierowcą, zjeżdżam z lewego pasa jak mnie ktoś dopadnie i jeśli mogę, staram się nie naciskać na innych, chyba że ewidentnie mają miejsce i mnie nie widzą to mignę długimi od czasu do czasu. Bo malkontentów nigdy nie wyprzedzam prawym pasem - to jest niebezpieczne.

 

Staram się też być tolerancyjnym. Nie trąbię na L-ki nawet jeśli przez kursanta muszę stać dwie zmiany świateł pod sygnalizatorem. Jak ktoś gdzieś w osiedlowej uliczce zabłądzi i zawraca na pięć razy blokując przejazd, to staję i czekam spokojnie, nie patrząc się na to co robi, żeby go nie zestresować jeszcze. Tolerancja.

 

Ale liczę też na uprzejmość i tolerancję z drugiej strony. Że mi ludzie ustąpią trochę miejsca przy wyprzedzaniu. Że umożliwią jakiś karkołomny wyjazd na drogę z miejsca parkingowego etc. I zawsze wtedy dziękuję.

 

Według mnie mam tylko jedną wadę. Chamstwa nie zniesę. Robię się wtedy agresywny :twisted: Ostatnio na Obwodnicy jechałem lewym pasem, widziałem w lusterku Fabię, chciałem ją puścić, ale trzymała dystans i nie napadała. No to jechałem dalej, tym bardziej, że prawy pas był generalnie zajęty i chciałem ją puścić w przerwie między ciężarówkami. I dopiero jak zacząłem się zbliżać i brać za wyprzedzanie szambowozu jadącego prawym pasem, to kierownik Fabiana depnął na gaz i usiadł mi na zderzaku w niebezpiecznej odległości. To się w tym momencie wnerwiłem i mu zafundowałem małe LFB :mrgreen: I muszę Wam powiedzieć, że wyglądało na to, że nawet zrozumiał. Potem wyprzedziłem szambowóz, zjechałem na prawy i kierownik Fabiana pomknął lewym tak jak chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem również tych, którzy stwierdziwszy, że ktoś ich "doszedł", zaczynają przyspieszać. To jest chore. Ja - zwalniam i zjeżdżam na prawo (jeżeli nie grozi to urwaniem zawieszenia, oczywiście).

 

W ogóle przyspieszanie podczas wyprzedzania to jest chyba najgorsze przestępstow drogowe. Jechałem niedawno z kolegą, on peugotem ja swoim i po wyjeździe z jakiegoś maisteczka natknęliśmy się na jakieś mułowate seicento czy cuś. Droga zakręciasta jak cholera i na dodatek wyjątkowo wąska, że mijanie z tirem na granicy asfaltu. Ale w końcu znalazł się jakaś dłuższa prosta i kolega jadący z przodu wyprzedzanie rozpoczął kolega a ja z tyłu obserwowałem co się działo. Otóż kiedy zaczął wyprzedzać to w gościa w seicento jakby diabeł wstąpił i niedojrze nacisnął do deski to jeszcze zaczał zjeżdżać d środka jakby chciał kolegę zepchnąć z drogi. Omal się to nieskończyło wypadkiem bo przy 120 liźniecie pobocza mogło go wyrzucić z drogi. Obtrąbiłe gościa z tyłu (jakiś młodzieniaszek to był) i chciałęm dzwonić na policję, co byłoby poprawną reakcją, ale oczywiście ani czasu nie było ani wiary w polską policję. Wyprzedzać już nie wyprzedzałem. Za chwilę wjechaliśmy do miasta i oczywiście seicento wyprzediło pretensjonalnie peugota kolegi, oczywiście na zakazie, przed zakrętem itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...