Witam!
I ja postanowiłem podzielić się wrażeniami nt samochodu. I to nie byle jakiego samochodu - Jeepa.
Jeep Grand Cherokee I generacji, rok 1998, silnik 5,9 241KM. O nim jest ta opowieść.
Amerykanie mają zupełnie inną wizję motoryzacji niż reszta świata. Hasło przewodnie brzmi: od dużej pojemności skokowej lepsza jest tylko jeszcze większa pojemność skokowa.
Tak też jest z moim Jeepem. Na rok 1998 (i tylko na ten) firma Chrysler zafundowała niespodziankę fanom jeepów - wprowadzono do produkcji (obok 4,0 i 5,2) wersję 5,9 - silnik V8 Magnum.
I tak powstał podobno najszybszy "suv" na świecie (na rok 1998 - od 1999 pojawiła się druga generacja GC, z zaledwie 4,7 litrowym silnikiem. Żenada...)
Niektórym słowo "suv" kojarzy się z 2-litrową Hondą CRV lub Foresterem. Ale nie w Ameryce...
Zacznijmy od osiągów. "Niner", bo tak go nazywają jeepnięci, 0-100km/h robi w ok 7 sekund i potrafi rozpędzić się do licznikowych 220km/h. Są to wartości co najmniej zadowalające, jak na samochód pozbawiony hamulców, ze szczątkowym układem kierowniczym, na słynnym bujającym się zawieszeniu.
Generalnie 5,9 litra i 470NM katapultuje 2-tonowego potwora z miejsca.
4 biegowy automat działa naprawdę wybornie. Nie jest to znana z subaru anemiczna, leniwa skrzynia, tylko prawdziwy amerykański, prosty do bólu i działający bez zarzutu mechanizm. Potężny moment obrotowy przenoszony jest tak jak trzeba i skrzynia zmienia biegi wtedy kiedy trzeba, z chrakterystycznym szarpnięciem. Do tego stały napęd na 4 koła (reduktor jest i szpera płytkowa w tylnym moście też).
Więc poznaliśmy możliwości motoru i napędu. Są ok. Teraz siadamy do środka.
Najpierw przycisk UNLOCK na pilocie - przyciskamy raz - otwierają się tylko drzwi kierowcy. Jak naciśniemy szybko po sobie 2 razy - otworzą się wszystkie zamki. I fotel ustawia się w zapamiętanej pozycji - mamy dwie pamięci (fotel+lusterka) dla dwóch pilotów.
Wsiadamy.
Zapadamy się w miękkim skórzanym fotelu typu "przedtelewizornik". O jakimkolwiek trzymaniu bocznym nie ma mowy. To jeep. Nie lata toto po zakrętach, tylko "się przemieszcza", jak trzeba, pokazując na prostej co może silnik...
Odpalamy silnik. V8 budzi się do życia z wyraźnym bulgotem, przy którym wydech 2litrowego boxera turbo jest jak piski szczeniaczka...
Zapinamy bieg i ruszamy....
Auto zaczyna wykonywać charakterystyczne ruchy nadwoziem nie tylko góra/dół ale i lewo/prawo . Dla niewtajemniczonych bywa to szokujące. Po chwili stwierdzamy, że precyzja jazdy na wprost nie została dołączona do auta...
Ciągłe kontry kierownicą pozwalają utrzymać kurs, ale o normalnym utrzymywaniu kierunku nie ma mowy. To następna sprawa, która początkowo zbija z nóg.
Ale zbliżamy się oto do zakrętu. I tu niespodzianka! AUTO SKRĘCA i to całkiem dobrze, zwłaszcza jak na swój gabaryt. W przeciwieństwie do naszych 4-liter, które kontynuując ruch w poprzednim kierunku nieubłaganie ześlizgują się z siedziska... Trzeba się dobrze chwycić kiery i zaprzeć pomiędzy tunelem środkowym/podłokietnikiem a drzwiami.
Następnym tematem do rozmowy jest "jak się zatrzymać".
Otóż nie jest to wcale tak proste, jak się wydaje. Układ hamulcowy jest generalnie niewydajny, więc musimy rozsądnie zaplanować jego użycie. Pół biedy, gdy zgodnie z przepisami (ach ta Ameryka ), jeździmy po mieście. Wtedy heble dają radę.
Ale nie daj Bóg rozpędzić się w trasie. Hamowanie 140-0km/h jest JEDNO. Potem heblunek odmawia współpracy, aż nie ostygnie w ciągu następnych 5 minut...
Ponieważ już chwilę jedziemy, warto byłoby zastanowić się nad zatankowaniem. Niemal 6-litrowy silnik ma swoje wymagania. Należy go karmić noPB 98 lub lpg w dużych ilościach. Zbiornik benzyny ma 90l pojemności, ale nie wystarcza na zbyt długo. A zatankowanie go do pełna powoduje zapaść portfela . Spalanie na poziomie 20-22l noPB / 100km to normalna wartość. LPG - 25-27l. Więc zasięg mały.
No dobra, jesteśmy po jeździe próbnej, gdzie okazało się, że oprócz wyżej wspomnianych drobnostek, lusterka wsteczne (środkowe i lewe) są fotochromatyczne, klima działa po amerykańsku (czyli potrafi zmrozić...), fotel okazał się nad wyraz wygodny i nic nie boli po 500km trasy. W tzw międzyczasie okazało się, że na koncerty (jak to napisał ktoś testujący Outbacka) nie chodzi się do Subaru, bo tam nie ma co grać, tylko do Jeepa GC. Sprzęt infinity, stare radio z magnetofonem (nie zapominajmy, że auto z 1998 roku) + zmieniarka na 6 płyt + wzmiacniacz + 10 głośników robią robotę. Może i brakuje subwoofera, ale wierzcie mi, seryjny sprzęt daje radę jak diabli.
Ponadto w desce na dole mamy wyświetlacz komputera pokładowego, który podaje informacje o niezmkniętych drzwiach, zbyt niskim poziomie płynu do spryskiwacza, datę, ile km zostało do przeglądu i nie wiem co jeszcze.
Pod sufitem znalazł się wyświetlacz informujący o spalaniu, temperaturze zewn. i kompas.
W tylnej klapie mamy uchylną do góry szybę, którą można otworzyć oddzielnie, lub razem z całą klapą. Bardzo fajny patent.
Bagażnik po prostu duży, nawet z baniakiem lpg....
I na koniec jeszcze parę uwag. Po pierwsze Jeep ma to coś. Coś co również ma Legacy Turbo (taka uwaga dla wtajemniczonych).
Nie będę się rozpisywał o kątach rampowych i zejścia, bo samo przez się rozumie się, że w charakterystyce terenowej miażdży każde subaru. Ale dodatkowo jest w nim wysoki komfort, dobre wyposażenie, wygodne fotele.... i DWA SZTYWNE MOSTY, które nie dają o sobie zapomnieć na nierównym asfalcie. Do tego zdecydowanie ponadprzeciętne osiągi i adekwatnie (a nawet bardziej niż adekwatnie) do nich ogromne spalanie.
Oto pojazd pełen skrajności, bezkompromisowy, nie udający czegoś czym nie jest (magicznie modne obecnie słowo - crossover - tu nie ma zastosowania). Po prostu GRAND CHEROKEE.
I ja i moja małżonka uwielbiamy jeepa. Uwialbiamy jego proste, wyciosane siekierą kształty, prostą konstrukcję, która do najbardziej niezawodnych nie należy i klimat wnętrza i przede wszystkim klimat jazdy tym pojazdem. Jest to niepowtarzalne przeżycie i mogę rzec, że GC jest doskonałym uzupełnieniem pojazdów marki Subaru (sti, spec. , a nawet ich całkowitym przeciwnieństwem - taka alternatywna wizja motoryzacji. Jest przy tym doskonałym autem rodzinnym a nawet, nie bójmy się tego stwierdzenia, miejskim - moja żona nie wnika po czym jedzie i jak wysoki jest krawężnik. A na parkingu niech się inni martwią...
Naprawdę, jak znudzą się wam te Forestery i Outbacki, a do tego zechcecie pojeździć samochodem z krwi i kości, płacąc przy tym małą fortunę za paliwa, to Jeep Grand Cherokee 5,9 jest bardzo ciekawą propozycją. Serdecznie polecam.
Ps. Tylko trza być twardym, nie miętkim...
I dodam, że zrobiłem test GC 5,9 vs Spec.B. Jako samochód do jeżdżenia. Cały dzień jeździłem jednym i drugim na przemian po okolicy. I okazało się, że Spec.B jest dobrym samochodem, ale bezpłciowym, a Jeep to auto z duszą, nie pozbawione wad, ale mające klimat i przerastające Legaca komfortem i wyposażeniem. I to jeep został w naszym domu... Spec.B póki co też .
Recommended Comments
Create an account or sign in to comment
You need to be a member in order to leave a comment
Create an account
Sign up for a new account in our community. It's easy!
Register a new accountSign in
Already have an account? Sign in here.
Sign In Now